piątek, 14 listopada 2014

Poznaj Game Arena oraz Kłopoty z Destiny (ciąg dalszy) czyli Z życia gracza #7

DestinyPamiętacie mój problem z edycją limitowaną Destiny? Gra przyszła uszkodzona, choć przy oględzinach nie było tego widać, to w środku, pod obwolutą było zgniecione ozdobne pudełko z magnetycznym zatrzaskiem, które mieściło w sobie grę w steelbooku, oraz artbook, mapę i pocztówki w fajnej pseudo-skurzanej okładce. Zapowiadałem wtedy, że grę, a dokładniej uszkodzone elementy, będę reklamował. To było ponad dwa miesiące temu. Kontakt ze sklepem nic nie dał, zrzucali winę na firmę kurierską. Oczywiście zadzwoniłem do kuriera i wspólnie spisaliśmy protokół szkodowy. Proces reklamacyjny w firmie kurierskiej poza tym, że był bardzo długi to także nic nie wniósł do sprawy. "Mając na uwadze brak związku czasowego pomiędzy uszkodzeniem odnotowanym w protokole a okresem przewozu pozostajemy na stanowisku, iż nie można przypisać odpowiedzialności za zaistniałą szkodę firmie ****" - pewnie, też bym się tak tłumaczył. To z jaką "nonszalancją" traktują kurierzy przesyłki jest wiadomą sprawą, ale jeśli uszkodzenie jest w środku, nie na zewnątrz to nie udowodnisz.

Czytaj dalej =>